Wszyscy dostaliśmy tyle samo godzin: po 24 na dzień, w tym sen. Bez snu byśmy pewnie umarli, więc mamy realnie znacznie poniżej 20 godzin dziennie do wykorzystania w sposób świadomy. Niestety nie można sobie dokupić godzin, wyprosić, czy nawet ukraść. To po prostu niemożliwe. To granica nie do przejścia. Można wydłużyć czas aktywności i nie spać nawet dwa tygodnie, ale drastycznie spadnie nasza wydajność i ryzykujemy zgonem. Czy to nie jest zastanawiające, że każdy z nas dostał od Bożej Opatrzności niemal tyle samo godzin do wykorzystania? Tyle jest spraw wartościowych i dobrych do wykonania a czasu na poprawną realizację zwyczajnie brakuje. Jak sobie z tym poradzić? Trzeba przede wszystkim nauczyć się wybierać to co najważniejsze. Co jest najważniejsze? To co jest Bożą wolą i do czego Bóg nas wzywa, powołuje. Jeśli tym wypełnimy nasz dzień, ściągniemy Królestwo Boże na ziemię i uśmiechnie się do nas Bóg🙂